Roman Sklepowicz w Piwnicy Prasowej w Warszawie.
Fot. Zdzisław Mac
To miało być takie proste, takie łatwe i normalne. A dzisiaj 20 kredytów. 150 tys. zł. Jak to oddać? Jak mnie nie będzie to chyba od nich nie będą żądać spłaty? No nie, oni nic nie wiedzieli. Muszą im uwierzyć. Przecież oni nic nie wiedzieli. Ten sznur gryzie mnie w szyję, jeszcze trochę, jeszcze chwilę tak sobie postoję, usta mi tak drętwieją, ale co tam, jak myślę to nie muszę mówić. Tak mi ich szkoda. Oni byli tacy zawsze dla mnie dobrzy... >>> Jest wtedy bardzo cicho...
Kolejne opisanie, przez Romana Sklepowicza, jakże okrutnej dla wielu rzeczywistości.
Rzadko brakuje mi słów komentarza. Tym razem milczę.
Zdzisław R. Mac
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podstawą dialogu jest partnerstwo.