Reklamują się nasi wybrańcy jak mogą. Najcześniej widzą belki w oku przeciwnika i mu to wytykają, na słomę w swoich butach uwagi nie zwracając.
Specjalizuje się w tym kilkoro wybranych w wolnych wyborach. Ciągle o nich głośno, ciągle ich widać, ciągle ich pełno, tak jakby co do roboty nie mieli u siebie, zamiast w tiwi przesiadywać.
Premier zaś tego zapewne nie widzi, bo sam tak zaganiany, że na tiwi nie ma czasu. */
Extra! Link do filmu w pełnym brzmieniu...
*/ O chorobie Pana Premiera dowiedziałem się po napisaniu tego tekstu. Jest mi niezwykle przykro za moje insynuacje. Życzę Panu Premierowi szybkiego powrotu do zdrowia. Niech nam zdrowieje Pan Premier.
Przesilenie w chorobie nazywamy często kryzysem. Pana Premiera niestety także czeka.
Łubudubu... Niech Pan Premier wraca do zdrowia i do pracy, nim cały gabinet się rozchoruje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podstawą dialogu jest partnerstwo.