2012/10/22
Borne Sulinowo – zawiniły „krasnoludki”?
Borne Sulinowo – zawiniły „krasnoludki”?: To było 20 lat temu. Borne Sulinowo i pobliskie Kłomino - nazywane obecnie "miastem - widmem" opuściły sowieckie wojska. Z tej okazji przypomniałem sobie brudnopis reportażu sprzed lat...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pokłosie
OdpowiedzUsuńAutor: Alef Stern
“Świństwo” czyli Intelektualna Nekrofilia – reżyseria Bronisław Komorowski. Premiera 11.11.2012.
Rzadko zdarza się, żeby tytuł brzmiał trafniej. A taką właśnie Superprodukcję widziałem na żywo i w telewizji kilka dni temu.
To, co w trzeciej edycji Rzeczpospolitej Polskiej wśród innych wybitnych “dzieł zebranych” serwuje nam reżyser Komorowski, to rzeczywiście „Świństwo”. Olbrzymia produkcja, poprzedzona skrupulatnie napisanymi scenariuszami , przećwiczonymi scenami zbiorowymi i batalistycznymi na poligonach szkół policyjnych, wraz z doradztwem konsultantów z kręgu socjotechniki , psychologii tłumu, public relations oraz polityki oraz setkami tysięcy statystów na kilku manifestacjach y udziałem mediów, polityków kosztująca w sumie łącznie z czasem antenowym kilkanaście milionów dolarów, z czego na ekranie widać co najwyżej 280 tysięcy.
Nie pomogło rozpisanie akcji na sceny zbiorowe z tysiącami statystów i paroma figurantami. Pretensjonalne dialogi, brak elementarnej psychologii, niechlujstwo w obrazowaniu, błędy montażowe i anachronizmy scenograficzne. Wszystko to, co od dawna było znakiem firmowym tego reżysera i jego przyjaciół z Okrągłego Stołu wydaje się już kończyć. Szczególnie, że wyrobieni widzowie wyłapali wszelkie błędy w tej prowokacji artystycznej.
Nawet jęcząco stękająca muzyka, imitująca plucie jadem napisana przez nie byle kogo, bo przez samego Stefana Niesiołowskiego , nie pomogła. Nie będę oryginalny jeśli pokuszę się o stwierdzenie, że Reżyser (a przynajmniej firmujący jako Reżyser ten projekt Bronisław Komorowski ociera się co najmniej o plagiat ) – jak twierdzą dobrze poinformowani plagiatuje samego Władimira Władimirowicza twórcę m.in takiej Superprodukcji jak „Żywot Anny” czy nawet Wojciecha Jaruzelskiego nie zapomnianego w dziele „Kopalnia Wujek”.
Bo przecież podobnych superprodukcji jak ta z 11 listopada 2012 roku mieliśmy wiele. Choćby te „Rok 1956”, „Rok 1968”, „Rok 1970”, „Rok 1976” jak i serial „Cudowne lata 80”. Co prawda młodsza publika może już nie pamiętać tamtych scenariuszy. Jednak nawet sporo starszych widzów dało się nabrać i sprowokować. Szczególnie Ci, którzy wiedzę o świecie czerpią jedynie z prawdy ekranu, a nie studia filmowego i fabryki baniek medialnych.
Pełna wersja /multimedialna/ www.alefstern.pl/pl/blog